2 marca 2009

Do chatki Puchatka

Kurs Zastępowych Do chatki Puchatka został zakończony. Byłam na I i II biwaku po parę godzin, ale dużo mi one dały. Zaczęłam wspominać jak byłam na moim kursie zastępowych Azymut K2. Po mimo iż nie dostałam patentu prowadziłam zastęp 2 lata.

Ten kurs pozwolił mi przypomnieć sobie młode lata ;), ale i również zaobserwować zmiany jakie zaszły w ludziach. Gdy widząc radość na zajęciach po mimo iż temat był średnio ciekawy aczkolwiek bardzo ważny widziałam i czułam, że oni wiedzą że to co chce im przekazać przyda się im. Widziałam radość w nich i miło było słyszeć słowa pocieszenia kierowane do osób, które patentu nie dostały, że przecież mają jeszcze szanse i nie wszystko stracone. Obserwowałam uczestników i widziałam w nich ludzi bardzo przyjaznych i chcących się czegoś nauczyć. Była, jest i będzie w nich pozytywność, którą życzę wszystkim!

Pogromni był to zastęp, który prowadziłam z zapałem, entuzjazmem ale i z dużą ilością obaw...
Jak każdy borykałam się z różnymi problemami, zaczynając od rzeczy banalnych do coraz trudniejszych. Ale nie poddawałam się i choć po porażkach kilku naborów jednak nadal starałam się poprawić sytuację, aż w końcu mi się udało i miałam zastęp liczący 10 osób + ja :):) Na zdjęciu 8 osób ja i podzastępowa stoimy po drugiej stronie szyku i jedna niestety nieobecna.


Ale tak jak na wszystko i na mnie przyszła pora rozstać się z brązowym sznurem i zacząć robić coś innego. Aczkolwiek czas spędzony na przygotowywaniu, wymyślaniu i realizowaniu wszystkich zadań był dla mnie czasem bardzo ważnym i dał mi wiarę w siebie i w to, że jeśli bardzo się postaram to uda mi się zrobić prawie wszystko.

A Wam (tym co byli na kursie), życzę wielu pomysłów, dużo chęci i wiary w siebie i własne pomysły. Bo jeśli uwierzycie, że coś zrobicie to tak będzie!

„Gdybym dziś mógł wybierać miejsce, które chciał- bym zajmować w ruchu, to chciałbym być zastępowym
- Robert Baden Powell


A jakie Ty byś wybrał/wybrała miejsce?

3 komentarze:

  1. Dla mnie nie jest ważne gdzie coś robię, ważne jest to, że chce robić wielkie rzeczy, dla kogoś, kto będzie z tego czerpał garściami. Ważna jest też pewność, że ktoś nade mną czuwa, pomaga i pokazuje, gdy robię błąd. Taki jest chyba porządek świata, że kiedyś człowiek rozumie, że musi robić coś dla kogoś, bo inaczej czuje się jak zgaszona zapałka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bycie zastępowym to fantastyczny czas. Ja prowadziłam swój "Flagor" i mimo to, że większośc dziewczyn teraz w harcerstwie już nie ma, nie żałuje ani chwili. To był naprawdę świetny czas i świetni ludzie ;) I we mnie też nie wierzyli :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooch...wspaniałe czasy Pogromni. Nigdy i zawsze. Nigdy nie wrócą, ale zawsze będą w moim sercu. dziękuję za te piątkowe zbiórki, za świeczkę ze "Znów wędrujemy" w tle, za wszystko:*

    Co nie zmienia faktu, że na tym zdjęciu wyglądam tragicznie, mam nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna!:)

    OdpowiedzUsuń