Hufcowy Maraton Filmowy odbył się i cieszył się dużą popularnością. Przez całą noc można było spotkać różnych ludzi z innych drużyn. Na ostatnim piętrze na drewnianym podejście odbywały się śpiewanki trwające od początku do końca imprezy, choć w środku nocy ich miejsce się zmieniało wciąż było słychać głośny śpiew oraz miłe dla ucha brzmienie gitary. Można było zobaczyć jak dużo osób umie albo stara się grać na gitarze...
Śpiewanki, które się odbyły miały jeden aczkolwiek całkiem spory problem... Mianowicie ok 22 Kasia, która miała gitarę musiała opuścić tą imprezę i wrócić do domu... Ale poradziliśmy sobie i zdobyliśmy inna gitarę! Więc kryzys został zażegnany :).
Obserwując ludzi krążących po korytarzach nad ranem można było stwierdzić, że brak im czegoś. Pozostawało tylko jedno pytanie... Czego?
Śpiewanki, które się odbyły miały jeden aczkolwiek całkiem spory problem... Mianowicie ok 22 Kasia, która miała gitarę musiała opuścić tą imprezę i wrócić do domu... Ale poradziliśmy sobie i zdobyliśmy inna gitarę! Więc kryzys został zażegnany :).
Obserwując ludzi krążących po korytarzach nad ranem można było stwierdzić, że brak im czegoś. Pozostawało tylko jedno pytanie... Czego?
Odpowiedź bardzo prosta: snu :)
Brakowało go każdemu kto poszedł tam i spotkał znajomych, z którymi dawno nie rozmawiał albo tez po prostu miał chęć po przebywać i po...bratać się.
Harcerze, których spotkałam na drodze tej nocy byli dla mnie dobrym przykładem harcerzy w większości ogólnie. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego iż można było posiedzieć w ogóle w tej szkole, tym którzy grali na gitarze, udostępniali ją i śpiewniki, rozbawiali towarzystwo, rzucali się po ścianach i chodzili na obchody i za ambitne rozmowy tuż przed czwartą nad ranem. Dziękuję wszystkim, którzy tam byli choćbym ich zachowania tu nie wymieniła. :)
Harcerze, których spotkałam na drodze tej nocy byli dla mnie dobrym przykładem harcerzy w większości ogólnie. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego iż można było posiedzieć w ogóle w tej szkole, tym którzy grali na gitarze, udostępniali ją i śpiewniki, rozbawiali towarzystwo, rzucali się po ścianach i chodzili na obchody i za ambitne rozmowy tuż przed czwartą nad ranem. Dziękuję wszystkim, którzy tam byli choćbym ich zachowania tu nie wymieniła. :)
A co Ty powiesz o Hufcowym Maratonie Filmowym albo Śpiewankach?
ja powiem, że mnie nie było. I chyba mam czego żałować.
OdpowiedzUsuńŚpiewnanki!(tak, masz n w tytule!)
OdpowiedzUsuńmnie też nie było. Siedziałam z psem i pisałam prace... ale chciałam, chciałam... tyle, że pies nie chciał ;P:)
OdpowiedzUsuńa ja dziękuje tobie i już ;*
OdpowiedzUsuńzdecydowanie to były śpiewanki całonocne ale bardzo ale to bardzo sie cieszę że tam byłam
no cóż, nie obejrzałam na maratonie żadnego filmu. Za to pointegrowałam się, pośpiewałam tak że teraz jestem jeszcze bardziej zmotywowana jeśli chodzi o moją samarytankę:)
OdpowiedzUsuń