29 czerwca 2009

:)


Dzisiejsza ekipa rajdowa: Gosia, Buła, Jola, Kasia i Wika. Zdjęcie robione przez samowyzwalacz ;)


Gdy idziesz na rajd bierzesz ze sobą jakieś jedzenie, coś do picia, czasem śpiewnik oraz co najważniejsze humor, który jest godny pozazdroszczenia, gdy ktoś obserwuje grupke ludzi idących razem ramie w ramie do przodu z uśmiechem na tworzy!

Jak trasa, którą mieliśmy iść zmienia się w trakcie, ale jest nadal przyjemna i cel wędrówki pozostaje taki sam to nadal się uśmiechamy.

Choć zmęczenie dopada wszystkich wkoło i pogoda słoneczna sprzyja aż za bardzo o czym mogą świadczyć ramiona spalone niczym kogoś z Kongo ;) To nadal uśmiechamy się do siebie nawzajem bo wiemy, że na końcu naszej wędrówki, gdy już dotrzemy do naszego celu spotka nas coś dzięki czemu będziemy uśmiechać się jeszcze szerzej choć ktoś może powiedzieć, że to nie możliwe... Ty mu nie wierz. Zawsze uśmiech może być jeszcze szerszy ;)

Gdy wędrujesz zastanawiasz się nad różnymi rzeczami. Nad Kodeksem oraz Dewizą Wędrownicza w dniu dzisiejszym szczególnie. Czemu to jest tak ważne dla osób, które są wędrownikami? Każdy, kto jest już wędrownikiem świadomym wie. A ten, kto jest jeszcze nie świadomy niech dowie się sam bo to trzeba poczuć i zrozumiec indywidualnie :)


A co Ty chcesz nam powiedzieć dziś?


PS. Dziś piszę ponieważ w niedziele nie będę mogła tego zrobić. W środę jadę na obóz, kolejnego posta proszę się spodziewac po 20 lipca.

28 czerwca 2009

Rozmowa...


Rozmowa jest podstawą komunikacji między ludzkich. Nie sądzę, że ja jestem wybitna w te klocki aczkolwiek staram się...

W piątek odbyło się kilka ważnych rozmów. Reakcje osób, z którymi były one toczone były dziwne, ale przecież nie zawsze wiemy jak zareaguje na nasze słowa osoba, z którą rozmawiamy...

Rozmowy bardzo kształcą oraz dzięki nim możemy bliżej poznać innych i siebie.

Tylko pytanie po co?

20 czerwca 2009

Nasze wędrowanie...





jest czymś cudownym o czym marzy każdy kto chce się oderwać od świata choć na chwilę i zapomnieć o troskach, aby móc przeżyć wspaniałe chwile na jakimś szczycie patrząc z góry na świat mogąc obserwowac otaczające go piękno.



Gdy nadchodzi kres naszych sił podczas wędrówki zastanawiamy się jak daleko jeszcze, czy warto i czy dam radę... Odpowiedzi są różne aczkolwiek najczęściej spotykane to: nie wiem jak daleko, oczywiście, że warto i proste, że dam rade! Bo kto jak nie my?! My, harcerska brać.


Będąc na szczycie lub w miejscu, z którego rozpościera się piękny widok na świat zastanawiamy się jak to jest być prawie w niebie (chodzi mi o chmury) i patrzeć z góry na świat równocześnie będąc zwykłym szarym człwieczkiem? Ci, którzy potrafią dostrzec piękno otaczającego go świata oraz zauważają rękę Boga w tym co przed nim mogą położyć się na trawie i leżeć tak kilka godzin patrząc w chmury, w niebo, w góry, w dal...

Lecz czy, aby dostrzec to piękno należy wyjeżdżać w góry? Nie. Miejsca piękne są wszędzie i mają niepowtarzalny urok, ale czasami musimy zadowolić się tym co mamy na codzień i spróbować zauważyć i w tym coś pięknego...


Zdjęcie wykonane przy ul. Kiepury w Lublinie

Lubię czasem się przejść przez miasto i móc zaobserwować piękno otaczającego mnie świata pomimo tego iż jestem w mieście.


Czy i Ty tak potrafisz?


PS. nie napisałam nic w zeszłą niedzielę ponieważ byłam w górach bez dostępu do internetu.

7 czerwca 2009

:)

Po biwaku praca wre, już niedługo obóz nasz, a tymczasem ZSRR atakuję!

:)

Jakie macie pomysły na rozszyfrowanie tego skrótu?
PS. Ci którzy znają odpowiedź niech nie mówią tylko dadzą innym szansę ;)