Zimowisko dobiegło końca. Wczoraj o 15:55 nasz pociąg zatrzymał się na stacji PKP w Lublinie, a harcerze, którzy z niego wysiedli bardzo radośni i uśmiechnięci, ponieważ zimowisko było bardzo udane.
Nieziemsko piękna okolica, słoneczko choć też i roztopy :P, urocza mgła i pozytywność wśród wszystkich obecnych, uczestników, kadry i gospodarzy była po prostu zaraźliwa. Nie można było sie smucić podczas tego wyjazdu. 8 punkt PH naprawdę był bardzo widoczny ;).
Wędrówka, wycieczka do Kielc i zajęcia w drużynie czy też z inną drużyna oraz całym szczepem. Kilak nieprzespanych nocy, dużo ciekawych rozmów, interesujących zajęć i odpoczynku poprzez zmęczenie. Jednym słowem było warto!
Cały szczep poczuł tą jedność więzi, która nas wiąże ze sobą. Każdy każdemu, gdy trzeba pomagał, wspierał i niósł za niego plecak. Wszyscy odnaleźli miejsce dla siebie w naszym gronie. I choć osoba najmłodsza lat miała 11 a najstarsza trochę więcej bo aż druhna Piguła to nie było problemów komunikacyjnych na tym tle.
Wspólne pokonywanie własnych słabości i cieszenie się z najmniejszych rzeczy dokonywało się na każdym kroku. To zimowisko zaliczam do najbardziej udanych wyjazdów w mojej karierze harcerskiej. I choć Wulkanu było tam nie wiele to udało nam się zrobić wszystko to co chcieliśmy uczynić.
Odwiedziła nas też podczas tego zimowiska reprezentacja Komendy Hufca w trzy osobowym składzie: hm. Katarzyna Piondło, phm. Łukasz Mazuś i phm. Paweł Krzywicki. Odbyły się wtedy zajęcia z improwizacji teatralnej oraz śpiewanki podczas wieczoru przy kominkowym ogniu. :)
Nieziemsko piękna okolica, słoneczko choć też i roztopy :P, urocza mgła i pozytywność wśród wszystkich obecnych, uczestników, kadry i gospodarzy była po prostu zaraźliwa. Nie można było sie smucić podczas tego wyjazdu. 8 punkt PH naprawdę był bardzo widoczny ;).
Wędrówka, wycieczka do Kielc i zajęcia w drużynie czy też z inną drużyna oraz całym szczepem. Kilak nieprzespanych nocy, dużo ciekawych rozmów, interesujących zajęć i odpoczynku poprzez zmęczenie. Jednym słowem było warto!
Cały szczep poczuł tą jedność więzi, która nas wiąże ze sobą. Każdy każdemu, gdy trzeba pomagał, wspierał i niósł za niego plecak. Wszyscy odnaleźli miejsce dla siebie w naszym gronie. I choć osoba najmłodsza lat miała 11 a najstarsza trochę więcej bo aż druhna Piguła to nie było problemów komunikacyjnych na tym tle.
Wspólne pokonywanie własnych słabości i cieszenie się z najmniejszych rzeczy dokonywało się na każdym kroku. To zimowisko zaliczam do najbardziej udanych wyjazdów w mojej karierze harcerskiej. I choć Wulkanu było tam nie wiele to udało nam się zrobić wszystko to co chcieliśmy uczynić.
Odwiedziła nas też podczas tego zimowiska reprezentacja Komendy Hufca w trzy osobowym składzie: hm. Katarzyna Piondło, phm. Łukasz Mazuś i phm. Paweł Krzywicki. Odbyły się wtedy zajęcia z improwizacji teatralnej oraz śpiewanki podczas wieczoru przy kominkowym ogniu. :)
A jak Ty oceniasz tegoroczne zimowisko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz