6 kwietnia 2009

e 0.12

Jest to nazwa warsztatów muzycznych, które rozpoczęły się niedawno w naszym hufcu. Byłam już na 2 spotkaniach. Panuje tam bardzo pozytywna atmosfera, która motywuje nas do nauki.

Dla niewtajemniczonych powiem, iż chodzi o naukę gry na gitarze oraz śpiewu.

Pracujemy systemem małych grup, aby łatwiej było nas czegoś nauczyć i mieć indywidualne podejście do uczestnika. Organizatorzy i uczestnicy emanują pozytywnością i zarażają śmiechem. Mówi się, że gra na gitarze w naszym hufcu zanika, a wg mnie ona właśnie się odradza niczym Feniks z popiołu... Wszystko się zmienia. Kiedyś wystarczyła chęć gry na gitarze i fakt posiadania jej, uczyło się samemu i Ci samoucy uczą nas teraz. My już sami w większości (nie wszyscy) nie potrafimy się uczyć. Ktoś nam musi to pokazać, aby zaczęło nam to wychodzić i musi być ktoś kto będzie nas sprawdzał czy rozwijamy się. I dopiero, gdy zacznie nam wychodzić gra na gitarze będziemy grali dla własnej przyjemności z nie przymuszonej woli. Bo z początku, gdy nam coś nie wychodzi często się poddajemy, a jednak warto jest próbować do skutku!
Bo tylko wtedy uda nam się odnaleźć nasz talent :)

A czy Ty kiedyś próbowałaś/łeś grać na gitarze? A może grasz na czymś innym? Może umiesz lecz dawno tego nie robiłeś?

3 komentarze:

  1. Na gitarce nie umiem, ale kiedyś grałem na orgamach i nawet mi wychodziło;p moze znow sprobuje... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aahhh...gitara...marzenie ściętej głowy dla osoby o wybitnie niepodzielnej uwadze:P
    ale kiedyś się nauczę, albo wymyślę gitarę, na której będzie się grało jedną ręką!

    OdpowiedzUsuń